Mikołajki
Miniony piątek był dla Agaty dniem pełnym wrażeń. Zaczęło się jeszcze w OREWie. Najpierw na spotkanie Mikołajkowe przyszła młodzież z 1LO w Żorach, później przyjechali motocykliści. Wszyscy przynieśli mnóstwo prezentów, śmiechu i zabawy. Jednak największa niespodzianka czekała na Agę w domu. Dziadzia przebrał się za prawdziwego Świętego Mikołaja i z prezentami czekał na powrót Aguli, a ona po prostu oszalała ze szczęścia (pewnie nie bała się, bo niemal od razu poznała dziadka po głosie).
Wśród wszystkich prezentów, które tego dnia od różnych ludzi (i rodziny, i tych, których pierwszy raz w życiu spotkała) Agula otrzymała, największą radość sprawił jej chyba prezent od logopedki Sylwii. Aga dostała swoją pierwszą książkę do komunikacji, w której sama może przekładać i przyklejać odpowiednie symbole, budować zdania, sama decydować, co chciałaby zjeść, wypić, robić. Cały weekend oswajałyśmy się z tym wynalazkiem. Przed nami jeszcze dłuuuga droga, ale cel, który mamy przed sobą, wart jest każdej ceny. Aga może swobodnie decydować o tym, czego chce. A co ważniejsze, nie tylko ja będę ją w stanie zrozumieć.