Wakacje i turnus rehabilitacyjny


Przed nami ostatni tydzień wakacji, dla Agi będzie to oficjalne zakończenie jej dziewiątego roku edukacyjno-terapeutycznego w OREW Żory. Jak ten czas leci! Jeszcze niedawno księżna była maleńką kruszynką, która rozpoczęła swoją "karierę" w Ośrodku, za kilka dni rozpocznie dziesiąty (!) rok szkolny. To, jak daleką drogę przeszła i jak bardzo się zmieniała najlepiej widać w albumach na jej stronie, które sukcesywnie umieszczam po każdym roku terapeutycznym. 
Wakacje to, tradycyjnie już, luźniejszy czas dla Agatki. Cztery tygodnie przerwy wakacyjnej  od OREW, ale nie od rehabilitacji, bo przecież był turnus rehabilitacyjny i niemal codziennie wizyty na działce (a tam basen, mnóstwo trawy, hamak i owoce prosto z krzaczków). Do tego w pozostałe tygodnie lipca i sierpnia półwakacje z dziadkami. Ci, którzy są z nami już dłużej, doskonale wiedzą, że podczas tych półwakacji, Aga codziennie rano idzie do babci i dziadka, a do OREWu przyjeżdża dopiero na obiad. 
Przed Agatą kolejny rok szkolny. Jaki będzie? Tego nie wie nikt. Oby jednak nie było nagłych zwrotów akcji spowodowanych kolejnym regresem, bo tylko tego tak naprawdę się boję. 
A jaki był kończący się rok szkolny? Słodko-gorzki. Powolne wychodzenie z nagłego pogorszenia stanu zdrowia Aguli - opanowanie padaczki, okropnego samopoczucia, ataków złości i frustracji, a przede wszystkim  codzienne przekonywanie się do samodzielnego chodzenia (którego, po wcześniejszych epizodach, Agula panicznie się bała, przez co wolała siedzieć i się nie ruszać). To wszystko, co Aga ponownie opanowała i pokonała, nie byłoby możliwe bez OREWu. Ja, matka, która nie potrafi patrzeć na bezsilność i cierpienie własnego dziecka, pewnie bym odpuściła, wszystko spowolniła, byle tylko nie widzieć łez Agaty. Poza tym, nie ukrywajmy, Agata świetnie moją słabość wyczuwa i to wykorzystuje. Co innego terapeuci w OREW. Konsekwentni, nieugięci, walczący o dobro dziecka. Patrząc na zdjęcia z całego roku szkolnego widzę, jak wiele ona potrafi, kiedy jest sama. Kiedy jako matka nie trzęsę się nad nią, nie próbuję we wszystkim wyręczać. Moja Agula jest mądrą nastolatką, która potrzebuje miejsca, gdzie będzie się mogła wykazać, ale też gdzie odpowiedni ludzie nie pozwolą sobą rządzić i nie dadzą sobie wejść na głowę. 
Madziu, Kornelio - jesteście najlepszym zespołem na świecie. Przy Was Aga jest inną dziewczyną. Pozwalacie jej dorosnąć, wyrażać siebie, a jednocześnie kierujecie i towarzyszycie nawet podczas mega fochów i rzucania przedmiotami. 
Konrad - postawiłeś ją na nogi. I to dosłownie. Walczysz z lewą stopą, a to ciężka walka i doskonale wiemy, kto ją ostatecznie wygra. I choć Aga czasem ma Ciebie naprawdę dość, bo wymagasz i się z nią nie "ciaćkasz", to po dłuższej przerwie sam widziałeś jak bardzo Ciebie uwielbia. 
Sylwio - pozwalasz jej mówić oczami. Pokazałaś jej, że głos, to nie wszystko. Że przy ogromnej ilości cierpliwości, TOBII przekaże wszystko, co jest w głowie Agi, a czego sama nie potrafi głośno wypowiedzieć. 
Gosiu - traktujesz ją jak nastolatkę, pozwalasz wyrazić siebie i doskonale rozumiesz język, jakim się z Tobą porozumiewa. 
Moniko, Karino- teraz inni będą mieli niesamowite szczęście, bo poznają dwie cudowne terapeutki. A nam po ludzku będzie smutno, choć życzymy Wam wszystkiego, co najlepsze!!
Ilona, Ulka, Marta, Gosia, Dorota, Monika, Asia, Ola, Iza... Każda z Was ma wpływ na to, jaka jest Agulina. Dziękuję Wam przeogromnie, bo to dzięki Wam Aga, tak najzwyczajniej w świecie, lubi OREW, czuje się tam szczęśliwa i akceptowana. A dla mnie, mamy, nie ma nic piękniejszego niż uśmiech na jej twarzy i spokój w jej przepięknych oczach. 

A teraz zdjęcia:
Z całego roku szkolnego -> tutaj
Z turnusu w Ustroniu i wakacji -> tutaj